Włoski w Genui
Wyjazd na praktyki w Genui to nie tylko okazja do poznania specyfiki pracy zawodowej we Włoszech czy atrakcji turystycznych, ale także do nauki języka włoskiego. Bo język to podstawa. Chociaż Genua to miasto turystyczne i w centrum można się porozumieć po angielsku, to w pracy i w kontaktach z Włochami przydaje się język włoski. 10 godzin nauki języka to właściwie podstawa podstaw, ale oprócz podstawowych słówek dotyczących radzenia sobie w sklepie czy restauracji poprzez język poznawaliśmy Włochy i kulturę tego kraju.
Teraz wiemy, jak ważne są gesty w życiu Włochów i jak bardzo różnią się one od gestów w Polsce. Wiemy, jak za pomocą układu rąk wyrazić pustosłowie, głód czy stres na przykład przed egzaminem. Wiemy, że prezentów dzieciom nie przynosi święty Mikołaj, tylko Befana i że to słowo niekoniecznie ma ładne znaczenia. Poznawaliśmy problemy Genui z perspektywy włoskiej poezji śpiewanej (Fabrizio de Anre) i włoskiego rapu (Fabri Fibra, Emma, Baby Gan).
Zajęcia z panią Valerią z Genui były także okazją do rozmów o literaturze polskiej - w tym o poezji Wisławy Szymborskiej i o książkach Olgi Tokarczuk. Należy wspomnieć także o tłumaczeniu na język włoski ballady J. W. Goethego "Król olch" i o tym, że niektórzy uczniowie z Koszczyca znają tę wersję na pamięć. Zajęcia z panią Valerią, jak widać łączyło wiele kultur. I to wszystko po włosku.
Tekst i foto: Anna Soria.